piątek, 29 kwietnia 2011

Próba drutu

Po dokładnym zbadaniu stanu Wandy sprawy przybrały trochę inny obrót niż to opisałem wcześniej. Uszczelka pod głowicą jednak jest cała. W magiczno-wartburgowy sposób zniknęło za to napięcie z termowłącznika wentylatora. Wzglednie tego napięcia nigdy tam nie było. Co przy obecnych temperaturach doprowadziło do zagotowania się chłodziwa w obrębie bloku, a bąbelki widoczne na filmie to para uciekająca przez zbiorniczek.

Zastosowaliśmy najprostsze możliwe rozwiązanie: z ręcznego włacznika, kawalka drutu, gumki recepturki i taśmy klejącej stworzyliśmy panel  sterowania wentylatorem dla pasażera.

Jazda próbna pokazała, że problem przegrzewania został na razie rozwiązany.

Problem swiateł stopu pozostał. Ale teraz przynajmniej znamy przeciwnika. Po obciążeniu przez paczkę Młodego przy hamowaniu wywaliło płyn z korektora siły hamowania. Układ jest nieszczelny, płyn ucieka, korektor jest do wymiany... Znaczy się że można jeździć :]

Jutro Wandzię czeka próba - wyjazd do Wolsztyna na Paradę Parowozów. Przy okazji chcemy zrobić test spalania. Zakładając, że gaźnik lekko przelewa i na 4 koła tylko w jednym nie podczas jazdy nie trą hamulce cudów się raczej nie spodziewam...
W razie czego będą dwa dodatkowe auta do holowania :)

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Porno weekend, czyli wszystko się pi....

W dużym skrócie jak w tytule. Przyjechał braciak, chciał obadać Wartburga. Zaczęło się niewinnie, od załadowania 6 osób na pokład. Coś ładnie tarło na każdym zakręcie... Biorąc pod uwagę, że na Złombol mają jechać 4 osoby i tona bagażu można łatwo wywnioskować, że to zawieszenie tego nie wytrzyma. Czyli chyba trzeba będzie się zakręcić za przyczepą, bo zawieszenie to chyba najdroższy element tego pojazdu.
Potem było już tylko lepiej. Parę kilometrów z gazem w podłodze i piękna fontanna ze zbiorniczka wyrównawczego. Szybka diagnoza - uszczelka pod głowicą. Tak na 99% choć bez typowych objawów. Właściwie tylko spaliny zbiorniczkiem wywaliło:
Niby kończę składać kolejny silnik z dobrą uszczelką, ale nawet nie wiem czy to się uda uruchomić.

Żeby było śmieszniej przestały gasnąć światła stopu. Czyli:
10% że to tylko zapowietrzenie
15% że to nieszczelność na którymś cylinderku
10% że to czujnik
20% że to ze względu na markę pojazdu
45% - pompa poszła się kochać

I tak była w planie wymiana przewodów, ale myślałem że na pompie da się zaoszczędzić. A tu zonk.

W związku z powyższymi zdecydowałem, że nie będziemy ruszać skrzyni. Pracuje dobrze, a w przypadku jazy z obciążeniem wolne koło i tak pewnie by się rozleciało po drodze. Jazda na ostrym z wysprzęglaniem wychodzi nam na tyle dobrze, że silnik powinien to wytrzymać. Na razie priorytet to hamulce, uszczelka i chłodzenie. Czyli jakieś 40% Wartburga...

wtorek, 5 kwietnia 2011

Trochę części i świńska grypa.

Miałem nadzieję, że w tym tygodniu uda się zamknąć temat silnika. Niestety podłapałem jakieś paskudztwo i od tygodnia umieram w domu. Czy faktycznie H1N1? Pojęcia nie mam, ale u Dzienki na oddziale to teraz temat numer 1, więc nic nie można wykluczyć. Męczy mnie w każdym bądź razie wyjątkowo świńsko :/
W międzyczasie przyszła w końcu paczka z Motirexu. Śruby koła zamachowego, szpilki głowicy, cewka (tak na wszelki wypadek :]) i zestaw regeneracyjny wolnego koła. Miałem cichą nadzieję, że na jakiś czas będzie spokój z zakupami, ale gdzie tam.... Korzystając z nadmiaru wolnego czasu przeczytałem chyba całe forum klubu Wartburga. Wnioski są następujące:

1) Większość użytkowników, nawet tych najbardziej doświadczonych ma na koncie 3-4 zatarte silniki. Niektóre przy przebiegu do 1000km od remontu...
2) Pompy wody ciekną. Wcześniej lub później, ale zawsze. Ściągając głowicę zawsze powinno się wymienić przynajmniej uszczelniacz. A że nie wpadłem na to, żeby go zamówić... 
3) Żeby wymienić wolne koło, trzeba wyjąć wałek sprzęgłowy. I przy okazji całą skrzynię. A że składanie jej potem na starych zimmeringach to proszenie się o to żeby zaczęła cieknąć...
itd, itp....

Im bliżej tym dalej :/

Dziejek