środa, 16 lutego 2011

Operacja

Wreszcie znalazłem trochę czasu żeby dokładnie obejrzeć nasz zapasowy silnik. Po dwóch wieczorach babrania się w miksolu został rozebrany na części pierwsze.



W dużym skrócie mam wrażenie, że jednostka, która od 24 lat napędza Wandę jest w lepszym stanie niż ta, która miała być po remoncie. W sumie trochę przy silniku zrobione było. Problemem jest jednak to jak te prace zostały wykonane.

Nagar z powierzchni tłoków został wyczyszczony... wkrętakiem, co skutkowało powstaniem dość głębokich rys na denku tłoka. Nie dyskwalifikuje to tłoków, ale stanowi doskonałą  bazę do osadzania się nagaru w przyszłości



Dodatkowo tłoki okazały się być lekko przytarte. Na gładzi jednego widać... nagar, co świadczy o uszkodzeniu pierścieni i całkiem epickiej ucieczce kompresji. Ciekawe jak to cudo jeździło... Pierścienie zostały założone nowe, ale jeśli tłoki nie będą zmieniane to trzeba będzie je przeszlifować.

Nagar z komór spalania został usunięty całkiem poprawnie, lecz nie wiedzieć czemu każda komora dorobiła się pęknięć, a właściwie dziur w swojej powierzchni. Nie mam bladego pojęcia jak powstały, ale mogą się okazać zbyt głębokie do szlifowania. Tak więc głowica może się niestety kwalifikować do wymiany.
  Dół silnika był niestety zrobiony podobnymi metodami. Ktoś bardzo lubił czerwony silikon, bo wlał go tam chyba całe wiadro. O ile uszczelnianie skrzyni korbowej w ten sposób jestem w stanie zrozumieć, o tyle prób poprawienia uszczelnienie czopów wału już nie. To się nie miało prawa trzymać i puściło w zasadzie już podczas zalewania silnika olejem. W rezultacie cała skrzynia korbowa była pełna silikonowych glutów. Nie żeby jej to zaszkodziło, ale nie sądzę żeby łożyska na dłuższą metę polubiły takie środowisko...

Całe szczęście, że wał wygląda nawet OK. Jest złożony na dobrych łożyskach. Oczywiście idealnie być nie mogło, jeden przeciwciężar ma widoczny ubytek. Nie rozleci się, ale będzie zapewne dawać wibracje od których w końcu polecą łożyska. W sumie na złombol powinny wystarczyć...

Tak więc przy silniku sporo zostało do zrobienia. Muszę zdecydować, czy składać na tym co jest na lekkich szlifach, cze przeszlifować wszystko na najbliższy nadwymiar i wymieniać tłoki. Decyzja w najbliższym czasie...

 Dziejek

1 komentarz:

  1. Nie wiem o czym mówisz, ale brzmi skomplikowanie i groźnie ;(
    Będziemy borować?

    OdpowiedzUsuń