czwartek, 21 lipca 2011

Kawa

Wszystkich po kolei zaczyna ogarniać Przerażenie. Andrzej w Lutomii leży pod Wandą (hmm... dziwnie zabrzmiało). Tomek pewnie głowi się nad tym,  czy żelazko i magiel ręczny przydadzą się w trasie i czy ma to spakować.  A ja siedzę właśnie w domu i zastanawiam się panicznie, co ja w ogóle wyrabiam: sączę kawę mrożoną zamiast się pakować. Aaaaaaa!

W czasie ostatniego tygodnia miałam 46-pozycjową listę pt. "do załatwienia" z której na szczęście pozostało już tylko kilka pozycji. W tym między innymi "41. PAKOWANKO"i "44. Włożyć zapasowy silnik do bagażnika". Zanim jednak dojdę do pozycji 44, muszę zabrać się za "38. POSPRZĄTAĆ BAGAŻNIK!!!!".A najlepiej by było wcześniej  jeszcze zrealizować postulat 36: "Opróżnić i wyłączyć lodówkę".
I tu dochodzimy do sedna. Do kawy mrożonej. No bo to byłby grzech, gdyby lody z zamrażalnika i otwarte mleko się zmarnowały. Tak więc wmawiam sobie,że jestem w trakcie opróżniania lodówki. Kawa dobra.


Marzena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz