środa, 20 lipca 2011

Się dzieje....

Od niedzieli wychodzę z garażu tylko na jedzenie i za potrzebą... Wczoraj nawet złapałem się na tym, że próbowałem otworzyć mieszkanie kluczem do garażu. Co do tej pory zrobiłem? Całkiem sporo, ale jak się na Wandę popatrzy, to nie widać różnicy. Przede wszystkim wymieniłem i wyregulowałem układ zapłonowy, załatałem przecieki i zbudowałem panel kontrolny dla pasażera. Jutro będę dalej walczył z rejestracją Sierścia. Pewnie do samego końca nie będzie wiadomo,czy uda się go zabrać. Do zrobienia zostało jeszcze mnóstwo rzeczy, więc relację z przygotowań dodam pewnie zaraz przed startem albo już z trasy...
W sumie już nie mogę patrzeć na to auto, a jeszcze nawet na start nie dotarliśmy...

Dziejek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz